Ludzie lubią symbole i opowieści. To takie seriale z czasów, kiedy nie było jeszcze Facebook’a, YouTube’a, Google’a, telewizji, telefonów ani drukowanych książek. Były tylko przekazywane z pokolenia na pokolenie przypowieści oraz ich symboliczni bohaterowie.
Trzej królowie: magowie, których wspominamy 6 stycznia, to właśnie tacy słynni bohaterowie. Biblijni celebryci związani z najwyższą władzą ziemską. Przybyli od Heroda, aby oddać pokłon władzy niebieskiej i – ostatecznie – odżegnać się od władzy państwowej. Symbolika przy tym jest bardzo czytelna. Drogocenne dary są symbolem doczesności, a gwiazda – znak prosto z nieba – to symbolem władzy nie z tej ziemi.
Jabłko i grzech – tak musi być,
Wojna i śmiech zaraz po niej…
Każdy lud miał swoich bohaterów. Starożytni mieli niezniszczalnych bogów i potężnych herosów. Poganie czcili symbole swoich bożków, a chrześcijanie ponad wszystko wielbią Pana. Wśród tysięcy znanych symboli związanych z Chrystusem, wraz z początkiem każdego roku przypomina nam się wielka tajemnica trzech mędrców ze wschodu i związana z nimi historia pewnej gwiazdy.
Zieleń i brąz, płomień i dym,
żebrak i król w koronie…
Spójrzmy na poranne niebo w dniu Objawienia Pańskiego, 6 stycznia 2016 roku. Krótko przed wschodem Słońca. Około godziny 6:30 na niebie zobaczymy prawdziwą aleję gwiazd. W sensie dosłownym i w przenośni. Nie wszystkie ciała niebieskie są gwiazdami, ale tego trzej mędrcy przecież nie wiedzieli. Dla nich świat był tajemniczy, a symbolika musiała być jasna: dzień jest przeciwieństwem nocy, a dobry, młody król musiał być jawnym przeciwieństwem tyrana, symbolu złej władzy: sędziwego Heroda.

planety Wenus, Saturn, Mars oraz Jowisz, a także kometę Catalina
6 stycznia 2016 r., za oknem mróz. Łuna wschodzącego Słońca obwieszcza świt: objawienie Pana. Słońce jest jeszcze pod horyzontem, lecz da się zauważyć na niebie cieniutki sierp Księżyca. Na chwilę przed nowiem ustępuje on miejsca porannej jutrzence: Wenus. Są też i inne planety: Saturn, Jowisz i Mars. Oczywiście nie brakuje i prawdziwych gwiazd. To właśnie aleją gwiazd wkraczają do Betlejem trzej magowie.
Aleją gwiazd, aleją gwiazd biegniemy, Bóg drogę zna…
Na południu świecą Arktur z gwiazdozbioru Wolarza i Spika z Panny. To gwiazdozbiór Panny średniowieczni, bogobojni chrześcijanie utożsamiali bezpośrednio z Matką Boską. Może to więc Spika: kłos z gwiazdozbioru Panny w osobie samej matki Jezusa oświetlała drogę starożytnym mędrcom? Może inna jasna gwiazda? A może jakieś niesamowite zjawisko na niebie?
Słońce i grad, po nocy dzień,
światło i mrok ramię w ramię…
Czy wśród tych widocznych dzisiaj na niebie gwiazd i planet znajduje się biblijna Gwiazda Betlejemska? Ta, dzięki której Kacper, Melchior i Baltazar dotarli do Betlejem z cennymi darami… Bibliści i astronomowie od lat próbują odpowiedzieć na to pytanie. Mówi się o koniunkcji: złączeniu jasnych planet w czasach biblijnych. Przywołuje się wybuch gwiazdy nowej lub supernowej, przypomina się także o przelocie jasnej komety.
Zachód i wschód, dziad oraz mróz
anioł i stróż idą w parze…
W 2016 roku mamy na niebie kometę. Nie jest to spektakularna jasna kometa z wielkim warkoczem, ale chwilowo niepozorna kometa Catalina, która objawia się lekką mgiełką ponad jasnym Arkturem. Kometa chyba nie była jednak popularną gwiazdą betlejemską. To raczej nie mglisty warkocz odległej komety przyprowadził mędrców do Betlejem. Pojawienie się komety zwiastowało w biblijnych czasach nieszczęście, a Objawienie Pańskie było, jest i będzie przecież wielką radością w dziejach świata.
Szampan i kac, po życiu sen
I nic ci już nie ostanie…
Nie mamy pewności co do tego, czym była owa gwiazda na wschodzie – przewodniczka Kacpra, Melchiora i Baltazara. Raczej na pewno było to zjawisko astronomiczne, a więc nie z tej ziemi. Ewangelista Mateusz przeszedł do historii świata jako ten, który przekazał światu opowieść o Gwieździe Betlejemskiej. I to jest wielki sukces tego natchnionego autora. Autora symbolu, który na zawsze pozostanie znakiem świąt Bożego Narodzenia i związaną z nimi opowieścią o trzech mędrcach.
Pod niebem gwiazd, pod niebem gwiazd żyjemy, a każdy sam…
Każdy z nas lubi symbole i opowieści. Tym łatwiej, w ten mroźny świąteczny poranek 6 stycznia, każdy swój własny znak Objawienia na rozgwieżdżonym niebie. Znaków we Wszechświecie nie brakuje. Nie trzeba być królem. Wystarczy tylko spojrzeć w górę i wraz ze Zdzisławą Sośnicką zaśpiewać:
Daj mi dłoń, tak daleko port…
Gdzie dziś dom, gdzie ulica słońc?
Śródtytuły pochodzą z utworu Aleja gwiazd z repertuaru Zdzisławy Sośnickiej.
Tekst Marka Dutkiewicza do muzyki Romualda Lipko.