Siedzę na turystycznym krzesełku na balkonie mieszkania wynajmowanego przez moją Szwagierkę na terenie poznańskiej dzielnicy Dębiec. Niedzielny poranek. Głośniki mojego (służbowego) komputera dozują mi znośną dawkę muzyki country. Popijając parzoną kawę wpatruję się w niebo. Na błękitnym niebie dostrzegam Księżyc w ostatniej kwadrze. Wygląda jak mała chmurka…
Lubię Księżyc w ostatniej kwadrze. Jeszcze bardziej lubię Księżyc po ostatniej kwadrze. Jego sierp staje się wtedy coraz mniej dostrzegalny i – wydaje się działać wbrew logice – dostrzec go lepiej rano, po wschodzie Słońca, niż ciemną nocą. Potem jest nów: Księżyc zaginiony, aby – ponad wszelką wątpliwość – znowu się narodzić. Narodzić w pełnej krasie! Taki prawdziwy Król życia…
„Pomiędzy sceną a hotelem
Wtulony w trasy płytki sen
Wciąż czekam w poczekalni sławy
Ciągle nie słychać słowa >wejść<”
Spokojnej muzyki ciąg dalszy. W głośnikach, podobnie jak w najlepszej radiostacji, moje country miksuje się z synth popowym utworem grupy Kombi sprzed lat. Wtedy, gdy to oni wspinali się po szczeblach muzycznej kariery. Grali doskonałe koncerty i – pewnie nie raz wpatrując się w Księżyc – marzyli:
„Tak mnie uczyli od małego
Tylko wygrana liczy się
Ej, mamo, mamo, będę gwiazdą
Jak wolno spełnia się ten sen”
Biznes muzyczny – jak żaden inny – obnaża długoterminowe planowanie przedsiębiorców. Celebryci przecież nie ukryją przed fanami swoich działań. Jakiekolwiek by one nie były. Muzycy z Kombi chcieli być królami. Królami życia:
„Królowie życia mówią tak
Królowie życia, on i ja
Co z nas zostanie, parę nut
Na wietrze pył, więcej nic”
Wymowa całego tekstu jest raczej smutna. Zwracam na to uwagę, bo nastawienie do biznesu od samego początku wydaje się mieć podstawowe znaczenie dla długoterminowej strategii. Akurat w przypadku grupy Kombi widać to bardzo dobrze. Zespół założył w 1976 roku Sławomir Åosowski. Wokalistą i gitarzystą był od zawsze Grzegorz Skawiński.
„Zostanie po nas kilka krążków
W tandetnym magazynie płyt
Na taśmie telerecordingu
Koncert, co kiedyś nam się śnił”
Z wielu różnych powodów (pewnie trudnych do odkrycia) zespół zakończył działalność w roku 1992. Muzycy rozpoczęli swoje własne projekty. Dzisiaj brzmi to banalnie, ale w ramach omawianego tekstu dało się to niestety przewidzieć, Skawiński śpiewa bowiem:
„Moja gitara połatana
W obcych kapelach będzie grać
Stary autobus z szyldem grupy
Na złomowisku zgryzie rdza”
I co? Spełniło się! Skawiński po latach założył swoje KombII, które niczym wehikuł przypomina stare kawałki oryginalnego składu. Tylko lider (Åosowski) został odstawiony. O jakimkolwiek zgranym zespole nie może być wobec tego mowy, bo widać wyraźnie, że panowie z KombII myśleli raczej o sobie. Słowne utarczki przy „reaktywacji” zespołu można poczytać sobie na przykład tutaj.
Miesiąc temu pisałem o Metallice. Whiplash powstał dokładnie w tych samych czasach, gdy oryginalne Kombi, święcąc ogólnopolskie triumfy wykorzystywało najnowsze osiągnięcia techniczne w muzyce popularnej. Tylko, że James i Lars nigdy nie mieli tekstu tak silnie nasyconego projektowanym pesymizmem. Oni od początku krzyczeli głośno: nigdy nie skończymy, nigdy nie przestaniemy, bo jesteśmy Metallica…
Księżyc – dla przykładu – nigdy się nie poddaje. Teraz schował się co prawda za chmurę, aby na cały dzień zniknąć w świetle Słońca. Przez cały najbliższy tydzień – zgodnie ze swoim planem – będzie wprawdzie znikał. Po nowiu powróci jednak na nocne niebo, po to by w nieprawdopodobnie przewidywalny sposób pokazać całej Ziemi co oznacza konsekwencja i długoterminowy plan.
Metallica gra dalej. Oryginalni założyciele – mimo wielu przeciwności i nieuniknionych zmian – dalej są liderami zespołu. W przypadku wykonawców utworu „Królowie życia” nie można tego powiedzieć. Niestety!
Cytaty pochodzą z utworu „Królowie życia” zespołu Kombi. Słowa Marka Dutkiewicza.